piątek, 2 sierpnia 2013

Rozdział I

Zapada zmierzch. Jezu nareszcie. Dopiero teraz można wyjść na ulice LA i normalnie oddychać. Siedzę na chodniku przed Rainbow rysując na papierze cud zesłany z nieba jakim jest ten bar napawając się zapachem papierosów i trawki. Czekam na mojego przyjaciela. Przyjaciela ? O ile w ogóle można go tak nawać. Kim on właściwie dla mnie jest ?
- Ile chcesz za ten obrazek ? - wyrwał mnie z zadumy czyiś głos. Uniosłam wzrok i ujrzałam jakiegoś obleśnego grubego faceta.
- Masz papierosa ? - zapytałam mierząc go. Gościu westchnął i wyciągnął z poprudzonych jeansow paczkę najtańszych fajek. Lepsze to niż nic. 
- Dzięki. - rzuciłam wkładając jednego szluga do ust a drugiego za ucho. Zapaliłam i zaciągnęłam się rozkoszujac sie tym doznaniem.
- To ile chcesz ? - zaczął sie niecierpliwić.
- Nie jest na sprzedaż. - odpowiedziałam poirytowana
- Dam Ci 100$. Przyda Ci sie. - Wzruszyłam tylko ramionami. Grubas wyciaągnął zmielony banknot i mi go rzucił. Podałam mu rysunek.
- Dobra masz a teraz spierdalaj.
- Czyli nie dasz sie wyciągać na piwo- powiedział zerkając znacząco na Rainbow.
- Facet ! Masz co chciałeś ! A teraz odpierdol sie ! - westchnął cieżko i odszedł. Gdzie ten Joe ?! Ile można czekać ? Pewnie przyjdzie nawalony. Ale to w sumie dobrze. Będzie zabawniej. Ostatnio jak był 'nie swój' wszedł na bar i zaczął udawać striptizera. Uśmiechnęłam sie na to wspomnienie. Pierdole. Wstałam i ruszyłam w stronę Rainbow. Gdy chciałam wejść zatrzymał mnie ochroniarz.
- Chyba nie powinnaś sie szwędać po takich miejscach dziecinko...- powiedział rozbawiony.
- Jimi ! Mnie nie wpuścisz ? - zaśmiałam sie nerwowo.
- Tylko sie z Tobą droczę MC ! Wchodź tylko...
- Dobra Dobra wiem ! - przerwałam mu i z impetem wparowałam do klubu. Rozejrzałam się dookoła. Tak. Czuję się to swobodniej niż w domu. Tyle wspomnień wiąże się z tym miejscem. Tylu potencjalnych bogów seksu tu zaliczyłam, począwszy od Nikkiego Sixxa kończąc na Lemmym Kilmisterze, a to jeszcze nie koniec. Ruszyłam w stronę baru. 
- Cześć Człowieczku ! - rzekłam uśmiechnięta od ucha do ucha siadajac na wysokim stołku - Jednego Jacka Danielsa poproszę ! A właściwie to możesz dać dwa ! - i rzuciłam dwudziestodolarówkę na blat. Baraman tylko pokręcił głową z niedowierzaniem. Powoli zaczęli schodzić się ludzie, dilerzy, prostytutki czy wschodzące gwiazdy rocka. Przychodzi tu każdy kto chce coś znaczyć, niestety są to czesto czyste złudzenia. A co ja tu robię ? Przecież w ogóle tutaj nie pasuje. Nie jestem dziwką, drgów też nie sprzedaje, nie chce zostać gwiazdą rocka tak więc tym bardziej nią nie jestem. Przychodzę tu zwykle po to by popatrzeć na ludzi i zaliczyć jakiegoś przystojnego gitarzystę ewentualnie wokalistę w sumie perkusista też może być. Mają boskie palce... I tym sposobem narobiłam sobie ochoty na seks. Zaczęłam sie rozglądać za jakimś potencjalnym facetem. Ale nie. Dziś nie mam ochoty na byle kogo. Dziś bym chciała sie kochać właśnie z nim. Z moim bogiem orgazmu. O tak. Joe... Tylko gdzie on jest ?! Zaczęłam sie niecierpliwić. 
- Podwójnego tym razem. - mruknęłam do barmana i zapaliłam papierosa którego wyciągnęłam zza ucha. Nic innego mi nie pozostaje jak tylko się napierodlić. 
- Albo daj od razu butelkę. - zmieniłam zdanie zaciągając się.
- Nie pal tyle ! - usłyszałam gdy jednocześnie ktoś wyrwał mi szluga z ręki.
- Eeeej ! - zbulwersowałam się - Oddawaj ! - oczywiście złodziejem był Joe. Pociągnął dym i mi go oddał. - Dłużej się nie dało ? - udałam znudzoną. 
- Nie pal tyle ! - jak zwykle odwraca kota ogonem.
- Pieprz się ! Nie jesteś moim ojcem ! - odparowałam wydmuchując mu dym prosto w twarz. 
- Niegrzeczna jesteś ! - uśmiechnął się łobuzersko. Jak zaraz mnie nie przeleci to ekspliduje ! To nie tak, że coś do niego czuje i pociąga mnie w sposób.... miłosny ? Tylko mam ochotę na seks z nim. Pociąga mnie w sposób czysto seksualny. Seksualny po przyjacielsku.
- Joe ? - zapytałam
- Hmm ?
- Chodźmy się przejść. - wstałam biorąc Jacka do ręki.
- Daj mi się najpierw napić ! - poskarżył się. Wyciągnęłam do niego butelkę, która była już do połowy pusta. Po chwili oddał mi ją już całkowicie pustą.
- Świnia ! - krzyknęłam rozbijając butelkę o podłogę przy stopach Joego i roześmiana uciekłam z Rainbow  świadoma ze Perry zaraz mnie dogoni. Po dłuższej gonitwie Joe mnie złapał i mocno przytulił od tylu.
- Mam Cię ! - krzyknął zadyszany - Nie rób mi tak wiecej ! Nie jestem juz taki młody jak Ty ! - odwróciłam sie do niego, odgarnęłam mu włosy z twarzy i rzekłam: 
- Joe, mam ochotę na seks. Tu. Teraz. - Perry sie roześmiał.
- Chodź. Tu nie i za chwile. - powiedział chwytając mnie z rękę. I ruszyliśmy w stronę ulicy. Szliśmy w milczeniu. Nie było to krępujące milczenie. Każdy z nas myślał o czym innym i napawał się ciszą, która była rzadkim zjawiskiem w tym mieście. 
                             *** 
- Najpierw ja Tobie a potem Ty mnie. - postawilam ultimatum zamykając drzwi.
- Co tylko sobie zażyczysz ! - zaśmiał się Perry.
- Chodź do pieprzalni.- powiedziałam kierując sie w stronę sypialni krokiem prostytutki. Roześmiany Joe usiadł na łóżku. Klęknęłam przed nim rozpinając mu rozporek. Chwyciłam mocno jego członek, że aż syknął. Uśmiechnęłam się zalotnie. Zaczęłam powoli robić to co robić miałam. Powoli doprowadzałam go do rozkoszy. Joe jęknął. Kocham ten dźwięk. Doszedł.
- Pieprzyłeś już kogoś dzisiaj ? - zapytałam zsuwając spodnie i siadając na nim.
- A no wiesz byłem w wishky a go go.
- Tak też myślałam. Inaczej smakujesz. - powiedziałam.
- Jesteś niesamowita ! -  i zaczął się we mnie poruszać co sprawiało mi ogromną przyjemność. Tak. W końcu to czułam. Czekałem na to cały wieczór.



3 komentarze:

  1. JEEEST pierwszy rozdzial <3
    JAAAAK OSTRO *___*

    OdpowiedzUsuń
  2. To dopiero pierwszy rozdział a już mnie urzekłas swoim pisaniem!!
    Wierz mi lub nie ale zapowiada się genialnie i już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Skradłaś mi serce (którego ponoć nie mam xD ) tym zajebistym rozdziałem. Co mnie tak urzekło ? Otóż główna bohaterka. Jest kuźwa przewspaniała. Ten charakterek :)
    Sam Joe, sex bomba też niczego sobie jest *__* Nie powiem, że nie :D
    Lecę do kolejnego rozdziału :D

    OdpowiedzUsuń